piątek, 12 czerwca 2015

Prolog - Walka na pizze

- Złap mnie, Bonnie! - zawołałem i pognałem korytarzem.
- Już, biegnę! - zawołał królik i zaczął mnie gonić.
Oboje śmieliśmy się, tylko Spring patrzył na nas z politowaniem. Dorosły się znalazł! Ale on nie był taki jak my, był inny, nie przeżył tego co my.Był najbardziej robotyczny.
Nagle usłyszeliśmy głosy dochodzące z kuchni. "Umiem!" "Nie umiesz!" "Umiem!" "Zakładamy się?!".
To pewnie znowu Chica z Foxym się kłócili. 
***
- Zakładamy się? - wrzasnęłam ponownie do lisowatego.
- Pewnie! Umiem zrobić lepszą pizzę niż ty! - zawołał.
Zaczęliśmy przygotowania.  Foxy biegał po całej kuchni, szukając składników. Miał już tarty ser, sos pomidorowy, pieczarki, kiełbasę, pomidory, mąkę, ale nie miał jajek do wyrobienia ciasta. Ja miałam to wszystko co on, tylko jeszcze znalazłam oliwki. Pirat biegał przy lodówkach szukając jajek, ale ich tam nie było. Zawsze chowam jajka w moim tajemnym miejscu, pod blatem w koszyku. Spojrzałam kątem oka. Nie patrzył w moją stronę, przeszukiwał kartony. 
Podniosłam obrus i wyciągnęłam koszyk z jajami. Wyjęłam parę i...
- Oddawaj! - zawołał Foxy i zaczął ciągnąć za koszyk. 
Nagle usłyszeliśmy trzask i... Wszystkie jajka upadły na podłogę! Zaczęłam krzyczeć na niego, że nie myśli co robi i inne takie. Wtedy do kuchni wbiegł Bonnie z Fredem (Golden Freddy).
***
 - Co tu się wyprawia? - zawołałem i spojrzałem na Chicę i Foxyego. Mieli spuszczone głowy, a pod ich nogami leżały rozbite jaja. Zacząłem na nich krzyczeć, że są nieodpowiedzialni, i kazałem im już iść do sklepu. Za długo czekania, aż Chica zniesie. Żadne z nich nie zgłosiło się na ochotnika, więc musiałem wybrać niewolnika. Był nim Fred. Ten nie stawiał oporu, bo wiedział, że nie warto. Jak jestem zły, nie warto dyskutować, bo jak krzyknę, każdy się schowa.
- A co wy tak stoicie?! Lecieć po mopa i wodę! Sprzątać mi tutaj!
*** 
- To wszystko twoja wina! - rzuciłem do Chici. - Gdybyś nie zaczęła...
- Ja zaczęłam! - wściekła się. - A kto powiedział, że ma moich pizzach jest za dużo oliwek?!
Chciałem jej coś odpowiedzieć, ale poślizgnąłem się na jajkach i wleciałem w jedną z pizz stojących na stole.
Podniosłem twarz i spojrzałem na Chicę. Śmiała się, a ja się uśmiechnąłem i podałem jej jeden kawałek pizzy.
Chica x Foxy by ChicaSuperKiller

2 komentarze: